Kiedy na świecie pojawia się dziecko, całe uporządkowane życie wywraca się najczęściej do góry nogami. Jednym z elementów tego przewrotu jest konieczność dostosowania naszego domowego otoczenia do potrzeb małego człowieka, w sposób zapewniający mu bezpieczny i zdrowy rozwój. Bez stresu i nerwów – jego oraz naszych.
Dom to nie tylko budynek, ale też poczucie bezpieczeństwa i spokoju
Dom oraz mieszkający w nim rodzice to dla małego dziecka centrum jego wszechświata. To przestrzeń, w której rozwija się, odkrywa otoczenie i uczy samodzielności. Dom jest miejscem, w którym czuje się bezpieczne, kochane i chronione. Tutaj stawia pierwsze kroki i zalicza pierwsze upadki. Uczy się rozpoznawać, co jest bezpieczne a co nie, odkrywa swoje możliwości i poznaje ograniczenia — również te związane ze swoim ciałem. W końcu dom jest miejscem, w którym tworzymy wspomnienia i przeżywamy ważne chwile swojego życia.
Mając świadomość, że odpowiadamy za bezpieczeństwo naszego dziecka, dość często wpadamy w pewnego rodzaju pułapkę nadopiekuńczości. Przejawia się ona tym, że ograniczamy aktywność dziecka, mówiąc (a czasem nawet krzycząc): „nie wchodź tam!”, „zejdź!”, „nie dotyka!j”. Niech pierwszy rzuci kamień ten, któremu nigdy się to nie zdarzyło! Nawet jeśli nie werbalizujemy lęku — wystarczą nasze nerwy i spięte ciało, które dziecko natychmiast wyczuje za sprawą swoich lustrzanych neuronów. Czy swobodne odkrywanie świata, poznawanie swojego ciała i jego ograniczeń, nauka samodzielności mogą odbywać się w atmosferze lęku, strachu i wszechobecnych ograniczeń? Zapewne… mogą. Jednak… czy wyjdą dziecku na dobre i nie nadwyrężą jego pewności siebie i zaufania do własnego ciała? Odpowiedź wydaje się tutaj dość oczywista. W jaki sposób zatem wesprzeć dziecko (i siebie) w bezstresowym odkrywaniu życia, przez małego człowieka?

Grunt to przygotowanie
W tym zdaniu w zasadzie mogłaby się zawrzeć cała odpowiedź. Byłoby niestety zbyt łatwo, kolorowo i pięknie, gdyby wystarczyło tylko tyle. Szybko odkrywamy bowiem, że przygotowanie — przygotowaniem, ale wyobraźnia dziecka sięga dużo dalej, wyżej i…kreatywniej, niż nasza własna. Bo czy na przykład jesteśmy w stanie przewidzieć i przygotować się na to, że wciśnięta przez dziecko na głowę nakładka na toaletę, nie chce z niej z powrotem zejść, a Ty w domu nie masz odpowiedniego narzędzia, żeby ją usunąć i w dodatku jest niedziela niehandlowa? Albo, że wsadzonego do nosa kawałka marchewki czy też rysika do ucha, nie da się samodzielnie wyciągnąć? Zazwyczaj nie jesteśmy w stanie… Najbardziej uniwersalna rada powinna zatem brzmieć: „Zabezpiecz dom, tak jak możesz, na resztę nie masz wpływu. Nie biczuj się i nie pluj sobie w brodę, jeśli czegoś nie udało Ci się przewidzieć. To jest po prostu niewykonalne!”. Nie oznacza to oczywiście braku troski o bezpieczeństwo dziecka — które należy zawsze monitorować.
Zabezpieczenie domu — lista rzeczy, na które mamy wpływ:
- Elektryka — zabezpieczenie gniazdek elektrycznych jest stosunkowo prostą sprawą. Na rynku znajdziemy bardzo szeroki wybór łatwych w montażu zaślepek. Warto zabezpieczyć wszystkie gniazdka znajdujące się w zasięgu rąk dziecka — dla jego bezpieczeństwa i dla naszego spokoju.
- Narożniki, wystające elementy (meble, stoły, listwy, kaloryfery, okolice kominka) — narożniki mebli, kaloryferów czy przypodłogowych listew są szczególnie niebezpieczne, kiedy dziecko zaczyna uczyć się samodzielnego chodzenia. Ilość upadków, jaką wtedy zalicza, bywa spora. Rodzice w takich sytuacjach potrafią nieźle najeść się strachu, a maluch nabawić kilku guzów. Zabezpieczając rogi mebli, które są na wysokości jego głowy (oraz poniżej) możemy zminimalizować ryzyko niebezpieczeństwa i polania się krwi. Na rynku dostępne są liczne rozwiązania, takie jak silikonowe osłonki — ochraniacze, do przyklejenia bezpośrednio na rogi, jak również taśmy i pianki samoprzylepne, którymi zabezpieczyć można większe powierzchnie. Wybór jest duży a koszt stosunkowo niski.
- Okna — niezależnie czy mieszkasz w bloku, czy niskim domu, okna to element, który warto zabezpieczyć przed dzieckiem. Prawie zawsze przychodzi taki moment, w którym maluch zaczyna interesować się oknami oraz bawić się klamką. Najpopularniejszym sposobem na zabezpieczenie okien jest zamontowanie klamek na przycisk lub kluczyk, dzięki temu dziecko nie będzie w stanie otworzyć okna samodzielnie (jeśli oczywiście nie pozostawimy kluczyka w zamku!). W sklepach dostępne są również inne blokady, takie jak linki zabezpieczające, które łączą ze sobą oba skrzydła okien, czy też przykręcane do ramy oraz parapetu łączniki, które uniemożliwiają ich otwarcie.
- Szafki, szuflady — jeśli nie jesteś zainteresowana codziennymi przemeblowaniami w Twoich szafkach i szufladach (które zazwyczaj polegają na tym, że przedmioty z nich „wychodzą”, ale nigdy same nie wracają), lub jeśli w szafkach znajdują się niebezpieczne (np. chemia, leki), ciężkie czy delikatne przedmioty — najbezpieczniej będzie zabrać maluchowi dostęp do tych miejsc. Wybór blokad na szafki i szuflady jest ogromny. Wybierać można między samoprzylepnymi blokadami, które uniemożliwiają otwarcie szafki bez zdjęcia blokady, czy też blokadami magnetycznymi, które montuje się wewnątrz szafki. To drugie rozwiązanie jest mało inwazyjne, blokady nie widać z zewnątrz a otwarcie szuflady następuje przez przyłożenie specjalnego, magnetycznego klucza.
- Piekarnik, pokrętła kuchenne — zabezpieczenie piekarnika jest niezwykle ważne, gdyż jest on niebezpieczny zarówno wtedy, kiedy jest gorący, jak i wtedy, kiedy nie jest używany. Małe rączki z ochotą chwytają się drzwiczek, które otwierając się w dół, mogą wyrządzić dziecku poważną krzywdę. Na szczęście zabezpieczenie piekarnika nie jest skomplikowane. Można do niego użyć takich samych, samoprzylepnych blokad, jak do szafek. Sprawa komplikuje się nieco, jeśli dodatkowo musimy zabezpieczyć pokrętła kuchenne. Nic przecież nie jest tak interesujące, jak wystające elementy, którymi można obracać! Producenci zabezpieczeń pomyśleli również o tym. Bez problemu zakupimy osłonki zabezpieczające pokrętła, które uniemożliwią wszelkie manipulacje — tym małym, ciekawskim paluszkom.
- Schody, kominek — oba elementy mogą stanowić zagrożenie dla dziecka, które zaczyna eksplorować swój dom, czasem z prędkością błyskawicy. Warto pomyśleć o zakupie bramek zabezpieczających, które uniemożliwią dziecku wejście na schody lub zejście nimi bez naszego nadzoru oraz zbliżanie się do kominka, który stanowi zagrożenie nawet wtedy, kiedy się w nim nie pali. Działanie bramek nie jest skomplikowane, a dzięki dużemu ich wyborowi, bez problemu dobierzemy rozmiar czy kolor — odpowiedni do naszych potrzeb.
- Łóżeczko — kiedy w domu pojawia się noworodek, łóżeczko jest miejscem, w którym spędza mnóstwo czasu. Możliwość wypełnienia tego miejsca miękkimi kocykami, czy puchatą pościelą, kolorowymi ochraniaczami i słodkimi przytulankami, jest bardzo kusząca. Tymczasem w łóżeczku powinno znajdować się tylko i wyłącznie…dziecko! Na całą reszt przyjdzie jeszcze czas, kiedy maluch podrośnie i kiedy te wszystkie miłe „wypełniacze” przestaną stanowić dla niego zagrożenie. Umieszczanie czegokolwiek w łóżeczku po pierwsze blokuje dostęp powietrza, a po drugie znacznie podnosi ryzyko uduszenia się (np. poprzez przypadkowe przykrycie twarzy materiałem, którego noworodek nie jest w stanie samodzielnie z niej zdjąć).

Rola rodzica w zapewnieniu dziecku bezpieczeństwa jest kluczowa. To przede wszystkim od rodzica zależy, czy dziecko będzie czuło się bezpiecznie i chronione w swoim otoczeniu.